synkowo

synkowo

niedziela, 11 listopada 2012

Dwadzieścia.


Stuknęła dziś Synowi dwudziestka, a w głowie planujemy już drugie urodziny. W ciągu ostatnich kilku dni rozwiązał się Jemu język i zaczyna powtarzać inne wyrazy niż mama, tata i baba. Przezabawnie brzmią one w Synkowych ustach i doczekać się nie mogę, gdy będzie mówił jeszcze więcej. Na razie pięknie wychodzi Jemu:
  • Ania (Tymkowa ciocia, która nas często odwiedza)
  • Lila (=Karolina, kuzynka, równie częsty gość)
  • Tadziu (Dziadek)
  • banan
Syn zna także 6 zwierząt po angielsku, oczywiście Matka mówi, a On wydaje odgłosy oraz 4 części ciała, które pięknie wskazuje. Dodam, że przyswoił je sam i to błyskawicznie, w trakcie zabawy, pokazywania zwierząt w książeczce i sam domagał się, by je ciągle powtarzać. Tak więc cat, dog, sheep, owl, pig, horse, nose, eyes, ears, mouth są już Synowi znane. Nie mamy już najmniejszych problemów z porozumieniem się, choć Tymka słownik jest dość ograniczony, potrafi pokazać wszystko za pomocą gestów i mimiki. Wiemy kiedy chce: myć zęby, pić przez rurkę, położyć się spać do łóżeczka, usiąść na nocnik itd. Choć nadal jesteśmy zapieluchowani, Syn chętnie na nocniku siada, często bez efektów, ale ważne, że wie, do czego on służy i nie boi się go. Mam wielką nadzieję, że wkrótce małymi krokami osiągniemy sukces i pozbędziemy się pieluch na dobre. Nie mamy też problemów z jedzeniem, Synowi przeważnie dopisuje apetyt i nie wybrzydza, lubi praktycznie wszystko, od ogórków konserwowych po mandarynki, uwielbia próbować nowych rzeczy, kręcić się w kuchni i dopominać, by wrzucić coś na ząb, szczególnie w fazie przygotowywania jakiegoś posiłku. Wczoraj na przykład, ku mojemu lekkiemu obrzydzeniu, zjadł kaszę i wątróbkę, której ja nienawidzę. Wątróbki, bo kaszę z chęcią jadam. Na szczęście Babcia oszczędziła mi podawania Jej Synowi, wyręczając mnie. Nadal nie podajemy Synowi słodyczy, wyjątkiem są domowej roboty ciasta przygotowywane przez Babcie, Syn je uwielbia! Ba! Gdy tylko przyjdziemy na obiad już wie, gdzie blacha z ciastem ma swoje miejsce, trzeba ją sprytnie ukrywać, bo spryciarz nie zje obiadu, a będzie podnosił wrzask, by dać Jemu ciasto!



5 komentarzy:

  1. Mój Maluch też już potrafi paszczowo pokazać odgłosy wielu zwierząt :D Części ciała też już pokazuje, ale ma jeszcze problem z łokciem, nie wiem czemu akurat z nim :D Ale wyrazów nie mówi jeszcze zbyt wielu, bardziej po swojemu. Jak się potem rozgada (obecnie ma 14 miesięcy) to buźka pewnie nie będzie mu się zamykać :))
    A jeśli chodzi o słodycze, to też uważam z wprowadzaniem i wolę jak je domowe ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję 20-stki:):)
    My odpieluchowywanie zostawiamy na lato:)
    ze słodyczy czasem czekolada gorzka-mniam:)swoich ciast nie piekę więc nie jadamy:)
    Synek -uroczy blondasek!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. najlepszego z okazji 20
    u nas tez apetyt ok, pod warunkiem że syno zdrowy

    OdpowiedzUsuń
  4. 20-ka to już poważny wiek było nie było :-)

    OdpowiedzUsuń