synkowo

synkowo

środa, 25 marca 2015

Siostrą być.

Drugie dziecko rozwija się inaczej. Nie dość, że rodzice już nie chuchają i nie dmuchają, pozwalają zjadać okruchy z podłogi i zdobyczne ciastko, które gdzieś w kącie leżało, choć jest się wciąż niemowlakiem, to jeszcze przykład brać można z rodzeństwa swego. Drugiemu dziecku nie straszne hałasy, bo nikt już na palcach nie chodzi. Brat biega, krzyczy. Ale i siostry broni. Nie jedz papielu Pola, bo będzies wymiotować! I siostrze kartkę wyrywa, a ta wrzeszczy zbuntowana. Siostrą być jest chyba fajnie, bo brat się chwali nią w przedszkolu, przytula i krzyczy na całą salę: To moja Pola! Siostla moja! Brat rozśmiesza, gania, chowa się jej. A ona chichocze i wpatrzona w niego jak w obrazek. Gdy płacze, on potrafi jej płacz ukoić wygłupami. Gdy wstaje i upaść może, on krzyczy, żeby uważała, bo się przewróci. I w brata królestwie zabawek przebywać siostra może. Za jego pozwoleniem, oczywiście! A pozwala zawsze, bo to fajny brat jest. Siostrą być musi być fajnie. No musi.





niedziela, 22 marca 2015

Wsi spokojna.

Uwielbiam wieś. Chyba dojrzałam już nawet do tej myśli, że mogłabym na niej mieszkać, choć jakiś czas temu przekonana byłam, że tylko miasto jest mi pisane. Szczęście mamy, że przyjaciele nasi właśnie na wsi zamieszkują. Takiej, gdzie cisza jest, zwierzęta biegają po podwórku, a dookoła jest las. Wczorajszy dzień spędziliśmy właśnie tam. Dzień jakże przyjemny, choć niezwykle intensywny, ze spacerem do lasu z trójką dzieci, kiełbasą z ogniska i budowaniem szałasu. 






niedziela, 15 marca 2015

Czterolatek.

Już tydzień przed urodzinami Tymka naszedł mnie nastrój iście refleksyjny. Wspomnienia porodu i ostatnich czterech lat, przeglądanie zdjęć, filmów, dłuższe niż zwykle patrzenie na syna. Przychodzi mi się zmierzyć z tym że wyrósł mi w domu chłopiec. Wysoki, uśmiechnięty, mądry. To cieszy, ale fakt, że czas płynie tak szybko, już mniej. W ten weekend świętowaliśmy wraz z rodziną Tymkowe czwarte urodziny. Wspaniałe spotkanie, głośne, gwarne, z mnóstwem przygotowań. Byli dziadkowie, ciocie, wujkowe, kuzyni. Był przepyszny tort, którego Tymek nawet nie miał czasu spróbować. I prezenty. Fantastyczne i niezwykle trafione. Dużo gier planszowych, wymarzony dźwig i auta.