synkowo

synkowo

piątek, 20 lutego 2015

Polka taka.

Dziewięciomiesięczna. Radosna. Pełzająca, a nie raczkująca. Siedząca. Dużo śpiąca w dzień i często budząca się w nocy. Kochająca brata, wygłupy, śpiew. Z charakterem. Krzycząca, gdy czegoś nie dostanie. Chodząca za bratem jak cień. Rodzinne oczko w głowie.




piątek, 6 lutego 2015

O dzieciach moich.

Całe dnie kręcą się wokół nich. Dzieci moich. Bo ubieranie, karmienie, spacer, zabawy, kąpiele, czytanie, granie, zabawianie. Rzadko siadam, jeszcze rzadziej leżę. Opieka nam dziećmi sprawia, że jestem zmęczona, a paradoksalnie czerpię energię z patrzenia na nie. Dzieci moje. Pomiędzy opieką a zabawą wplątuję obowiązki domowe: pranie, gotowanie, sprzątanie, prasowanie. Dwoje dzieci, a jedno, to dwa różne światy. To nie podwójna, a potrójna robota, bo każde inne potrzeby ma, każdemu czasu chciałby człowiek poświęcić tyle samo, ale tyle samo się nie da i już. Mąż ostatnio często mnie pyta, czy nie tęsknie za czasem bez dzieci. Gdy sami byliśmy. Wspólnie filmy oglądaliśmy, sami wyjeżdżaliśmy, długo rozmawialiśmy. Gdy po pracy robić mogliśmy co dusza zapragnie. Nie tęsknie. Pamiętam, że czasem się nudziłam. Od dawna uczucie nudy nie jest mi znane. Ale jest coś lepszego. Uczucie szczęścia, codziennie, bezustanne. Gdy patrzę na dzieci moje. Gdy się przytulają i nawet wtedy gdy Tymek mówi: Mamusia, weź tą Polę, bo lize moje zabawki. A gdy śpią, często idę do ich pokoi i patrzę na nich i myślę wtedy, że nigdy nie byłam szczęśliwsza.

















środa, 4 lutego 2015

Taki bal.

Kilka dni temu wzięliśmy już po raz trzeci udział w balu karnawałowym dla dzieci organizowanym u Męża w pracy. Bale te są zawsze fantastyczne, z mnóstwem atrakcji dla maluchów. Byłam pod wielkim wrażeniem patrząc, jak bawi się nasze dziecko. Niesamowite, że rok temu nie interesowało go tańczenie z animatorką, podczas gdy teraz bawił się wspaniale, brał udział we wszystkich zabawach, tańczył. Jednak zapytany po balu, co się jemu najbardziej podobało, odpowiadał: Jak pani malowała mi twaz! Wystaliśmy się w kolejce, ale było warto. Tymek był zachwycony, w domu nie przestawał patrzeć w lustro i tego dnia naprawdę późno poszedł się kąpać, by jeszcze chwilę dłużej móc być spider-man'em!