synkowo

synkowo

piątek, 27 czerwca 2014

Pozostały.

Pierwsza długa kąpiel po zakończeniu połogu. Wspaniała. Z chwilą sporej refleksji. Bo przecież dzień przed porodem brałam ostatnią kąpiel, z Polą pod sercem, z Polą lubiącą me kąpiele. A tu brzuch pusty i miejsca jakby w wannie przybyło. Piękna to była ciąża. Z tostami i truskawkami, wtedy jeszcze mrożonymi. Bez spuchniętych stóp i zgagi. Za to z dużym przyrostem wagi, podobnie jak za pierwszym razem. Pozostały wspomnienia, zapiski, zdjęcia i kilogramy do zrzucenia. Karmię, chodzę, niedługo zacznę ćwiczyć. Czuję się dobrze w swojej skórze, ale nie bardzo dobrze. A tak właśnie powinna się czuć matka. Lubię myśleć o sobie, jako o matce dwójki dzieci. Dumna jestem z faktu, że urodziłam je siłami natury. I że są takie moje. Cudowne!


piątek, 20 czerwca 2014

Dziewczęce.

Ubrania dla dziewczynek mają tę przewagę, że potrafią być bardziej urocze niż te chłopięce. Te wszystkie kwiatki i kokardki umiejętnie dobrane mogą naprawdę cieszyć oko. Półki sklepowe zalewają jednak obrzydliwie różowe stroje, z brokatem, hello kitty lub kiczowatymi napisami. Chyba nigdy się nie przełamię, by coś podobnego założyć córce. Są gusta i guściki i ja to rozumiem. Zatem gdy trafimy w sklepie na coś niebanalnego, bierzemy od ręki. Dziś po nocnym karmieniu zdążyłam zamówić kilka perełek z wyprzedaży w Zara. Już na przyszły rok. Sukienkę w kolorze fuksji. Uwielbiam sukienki. Jest ich w Poleńkowej szafie już sporo. Pokój Poli także nie straszy różem. Bardzo go lubię. Jest biało i spokojnie.Jest szary dywan i wiklinowe krzesło. Komoda, z której wylewają się ubraniowe zapasy dla córki na kilkanaście najbliższych miesięcy. Myślałam, że nie ma nic przyjemniejszego niż zakupy dla siebie. A jednak, zakupy dla dzieci biją je na łeb!




wtorek, 17 czerwca 2014

Organizacja.

Bycie mamą dwójki uczy wzorowej organizacji. I odwagi. Jeszcze kilka dni temu na myśl o wyjściu samej z dziećmi drżałam. Dzisiaj bez najmniejszego problemu najpierw znoszę wózek, następnie w jednej ręce córkę, w drugiej rowerek, Tymek schodzi przed nami  i idziemy we troje na długi spacer. Aby ułatwić mi życie i zniechęcić syna do pchania wózka z siostrą, Dziadkowie sprezentowali jemu na dzień dziecka rowerek biegowy. Wybór padł na rowerek niezwykle lekki, a zarazem solidny, firmy First Bike. Początkowo pożyczyliśmy taki właśnie rowerek od mej koleżanki, by przekonać się, czy syn złapie bakcyla i czy warto wydawać niemałą sumę na ten rower. Teraz już wiem, że jest wart swojej ceny. Mamy wersję Cross, dzięki czemu jazda po trawie, żwirze czy piachu także jest przyjemnością. Tymek z łatwością podjeżdża nim pod krawężniki, zjeżdża z niemałych górek, używa hamulca i dzwonka. Pokonuje kilkukilometrowe trasy bez mrugnięcia okiem. Często jedzie w sporej odległości przed wózkiem, ale zawsze zatrzymuje się przed ulicą i czeka na nas. Następnym punktem na naszej liście must have jest nosidło dla Poli, dzięki któremu będę mogła sprawniej robić zakupy będąc sama z dziećmi. 




sobota, 14 czerwca 2014

Miesiąc.

Okazuje się, że nie tylko druga ciąża mija szybciej niż pierwsza. Drugie dziecko także rośnie szybciej. Patrzę na Polę i co dzień widzę jak rośnie, jak się zmienia. Wycałowuję małe stópki i rączki, wącham, przytulam. Jakże bym chciała, by czas spowolnił. Dziś Pola kończy miesiąc. To był piękny miesiąc rodzicielstwa, choć chwilami niełatwy, przez męczące ją kolki. Niesamowite, jakiej energii i optymizmu dodają własne dzieci. Czternastego, dziś i co miesiąc będę wspominać nasze piękne powitanie. Będę się cieszyć i wzruszać. 



wtorek, 10 czerwca 2014

Porównanie.

Jak trudno jest nie porównywać obojga swych dzieci wieloródki pewnie wiedzą. Przy dość niedużej różnicy wieku pomiędzy moimi szkrabami, pamięć ma wciąż świeża i chwilami mam wrażenie, że to wręcz niemożliwe, że już jest Pola, bo  tak dobrze pamiętam Tymka jako niemowlaka. Sporadycznie, lecz wciąż jeszcze zdarza mi się mówić do córki syneczku czy Tymulku, co ciągle  nie przestaje mnie rozbawiać. Mając pierwsze dziecko iście bezproblemowe i tylko śpiąco-jedzące przez dobrych kilka miesięcy, człowiek nie spodziewa się czegoś innego. A jednak. Choć Poleńka zdawała się być podobnym okazem, pojawiły się kolki, które nas zaskoczyły i zburzyły nasz wewnętrzny spokój. Kolki, których nigdy nie znaliśmy i uczuć im towarzyszacych: stresu, lęku i bezsilności. Suszarka poszła w ruch, portfel czyszczą zakupy kropelek różnorakich. Śpiewanie, masowanie, czasem kilka łez zmęczenia i niemocy, ale i mocna wiara w to, że kolki kiedyś miną, że będzie lepiej,  a wieczory zaczną być znowu spokojnymi wieczorami.




sobota, 7 czerwca 2014

Siódmego.

Siódmego czerwca miała urodzić się Pola. Tymczasem jest już z nami od trzech i pół tygodnia. Łapczywie pije mleko z piersi, przybiera pięknie na wadze. Uwielbia spacery i gdy się do niej mówi i śpiewa. W nocy daje pospać, nakarmiona o 22.00, budzi się tylko jeden raz. Jest cudowna, taka nasza, trochę podobna do mnie. 




niedziela, 1 czerwca 2014

Na powietrzu.

Cudownie, że urodziłam wiosną. Ilość czasu, jaki spędzamy z dziećmi na powietrzu jest ogromna. Spacerujemy z Polą godzinami, wypoczywamy na rodzicowej działce, odbywamy rodzinne wycieczki. Poleńka jest okazem iście spokojnym, poszła śladami brata. Tymek przesypiał w wózku kilka dobrych godzin, siostra potrafi nawet pięć. Dziadkowie obdarowali wnuka hulajnogą, wszak wczoraj był dzień dziecka. Hulajnoga jest świetna, aluminiowa, solidna, dwukołowa. A że od czternastego roku życia. Oj tam, kto by się czepiał.  I Mamuśka może się przejechać, bo powiezie człeka do 100 kilo. Ku naszemu zaskoczeniu, Tymek hulajnogę po raz pierwszy wziął i pojechał odważnie. Dziś zaliczyliśmy kilkukilometrowy spacer z dziećmi, podczas którego Tymek dzielnie hulajnogą jechał lub w chwilach zmęczenia po prostu ją pchał. Uwielbiam takie praktyczne prezenty!