Tydzień temu nastąpił przełom, Syno zaczął mówić! Nagle! Zaczęło się niewinnie. Mówię do Męża patrząc na ścianę: Patrz, jak dziura. I słyszę jak echo dziura. Mąż mówi do mnie podaj mi laptopa. I słyszę lapopa. Póżniej poszło już jak z płatka, Tymo klepał: trzymaj, siku, pisać..Z dnia na dzień zaczął powtarzać mnóstwo wypowiadanych przez nas słów. Hitem jest jednak pytanie o imiona członków rodziny, rozpływamy się. Pytamy Syna: Jak ma na imię Mama. A On: Kajyna. Jest i Tata Ijuś, Babcie Ela i Dana. Liczenie też całkiem nieźle Jemu wychodzi. Co prawda niektóre liczby przeskakuje, ale nie zdarzyło się, by wdrapał się po schodach na klatce, nie policzywszy schodów. Tsi, ćteji, sieść i osiem wypowiada prawie perfekcyjnie ;) Sygnalizator świetlny, który Syno dostał niegdyś od Dziadków nauczył Go bezbłędnie zasad bezpieczeństwa. Mamy jedne światła w naszym mieście, ale Synu nie omieszka krzyknąć na czerwonym Nieee, a na zielonym Taaak. Gdy byliśmy na ferie w Anglii, miał większe pole do popisu, gdyż w miejscowości, w której zamieszkuje mój brat świateł pod dostatkiem, więc gdy jechaliśmy autem Niee i Taaak słychać było przez całą drogę. Synu, duma nas rozpiera!
Ale fajnie! Gratuluję :-) U nas było identycznie, Potwór rozgadął się z dnia na dzien miesiąc przed 2 urodzinami :-)
OdpowiedzUsuńwow jaki postęp, brawo! u mnie chłopaki bliźniaki późno dopiero tuż po 3 urodzinach, wcześniej mieli swój tajemny język
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Czekam, kiedy mój zacznie mówić, bo na razie bardzo opornie mu to idzie.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Małego Gaduły :D
OdpowiedzUsuńGratki! Super:)
OdpowiedzUsuńBrawo! Gratulacje ! :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę małego gaduły, ja ciąglę czekam na te rozmowy z córą. coś tam oczywiście mówi, ale są to tylko zwroty potrzebne jej by dostać to co chce, leniuch mój.
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas my napewno będziemy podczytywać :)
ale czad!!!! ściskam
OdpowiedzUsuń