O Synowym spaniu pisać można by dużo. Jako noworodek kimał sobie wdzięcznie na podłodze przez bite dwa miesiące. Plan był taki, że wynosić będziemy łóżeczko na noc do naszego pokoju, ale na planie się skończyło. Po skręceniu łóżeczka wykręcić ono przez drzwi nie chciało i nasza wizja spełzła na manowce. Ale cóż, od czego ma się pomysły, zamiast łóżeczka wynosiliśmy co wieczór sam materac, który kładliśmy po mej stronie łóżka i Synu mógł spokojnie dopajać się w nocy bez zbędnego matki spacerowania po mieszkaniu. Gdy Tymek podrósł i zaczął się lekko przemieszczać, dumnie spoczął we własnym pokoju, dwa razy przynosiłam Go, by się ssak przyssał do piersi i odnosiłam, gdzie pięknie sam spał. W przeciągu dwóch lat nachodziłam się do Synowego pokoju, nie powiem, nie zdecydowalibyśmy się jednak spać z dzieckiem. Oboje od początku postanowiliśmy, że nasze łóżko pozostanie NASZYM łóżkiem, a nasze wieczory, gdy Syn zasypia, NASZYMI wieczorami. Bez ściszania głosu, telewizora, radia, chodzenia na palcach, bez duszenia się w kącie łóżka, by się wyspał, bez denerwowania się, że się kręci. Na palcach obu rąk policzyć mogę noce, gdy Tymek spał z nami, raz przy jelitówce, gdy z miską w gotowości czuwaliśmy i kilka razy przy wychodzeniu zębów. Pozostałe noce spędził we własnym łóżeczku, zawsze wyjmowany nad ranem, by mógł przyjść do nas się powygłupiać i poprzytulać. Nam to pasuje, Jemu to pasuje i o to właśnie chodzi.
Na spanie Synowe narzekać nie mogę, choć do dziś dnia w nocy budzi Go głód i o mleko się dopomina. Zdarzają się noce, które prześpi całe, choć są one wciąż rzadkością. Czasem budzi się kilkakrotnie, tak jak ostatnio, gdy męczyły Go trzonowce, nawołuje "Mamusia oć" i muszę po prostu przyjść i posiedzieć przy łóżeczku. Mając na uwadze Synowe dorastanie, zaczęłam poważnie rozglądać się nad łóżkiem dla niego. Wkrótce Syno stanie się posiadaczem nowego pokoju, już bez Maminej szafy z ciuchami i suszarki na pranie, ale takiego własnego, z prawdziwego zdarzenia. Myślę nad wystrojem, kolorem ścian, no i siłą rzeczy także i nad wyrem. Gdy się przeprowadzimy, Tymek będzie miał 2,5 roku, więc będzie to świetny moment by łóżeczko zamienić na łóżko. Chciałabym, by mimo wszystko było to łóżko dziecięce, nie kanapa. Poszukiwania stanęły na łóżkach firmy LUPUF, których propozycje wzorów przypadły do mojego gustu.
Fajne te łóżeczka. Bardzo dobrze, że mają te ograniczniki po bokach zapobiegajace spadaniu dziecka. My postawiliśmy na zwykłe sosnowe łożko. Dorosłe. Po pierwsze pasuje do Piotrowego pokoju z drewnianym sufitem, po drugie już je mieliśmy na stanie (to stare łożko mojego męża, tylko materac został wymieniony i dokupiliśmy barierkę zabezpieczajacą). Mam nadzieję, że syn bezie w nim spał do wyprowadzki z rodzinnego domu, bo jest uniwersalne. Tak że trochę oszczędnościowo podeszliśmy do tematu, łozeczko nie ejst dziecinne z wyglądu, więc starszak nie zażąda zmiany gdy poczuje się dorosły. Tal smao oszczędnośiowo podeszliśmy do tematu mebli. Sym ma zwykłą sosnową szafę i biblioteczkę, a z dziecięcych mebli jedynie stoliczek z krzesełkami. Można je zodobić naklejkami po prostu, ale na razie tamt upadł bo syn z uporem maniaka je odrywał.
OdpowiedzUsuńwpis dotyczący moich aktualnych poszukiwań....na urodziny chcemy (a raczej dziadkowie)sprezentować Nikosiowi "dorosłe"łózko:)Nie sądziłam,ze tak trudno będzie mi wybrać.Te mają ładne wzory:)
OdpowiedzUsuńKtórego macie urodziny?
Ha! U nas też Dziadkowie sponsorują :P zamiast kolejnej zabawki, prezent praktyczny! Mamy 11 marca :)
Usuńa mi się coś ubzdurało,ze Tymek z lutego:)
Usuńfajne:) Otagowałam :))) zapraszam do zabawy http://www.greeneyekitty22.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpierwszy wzór i ten z kotkami to moi faworyci:) cudne te łóżeczka:)
OdpowiedzUsuńPierwszy to nasz faworyt!! :)
UsuńPierwszy wzór, kotki i ostatni są jak dla mnie najładniejsze :)
OdpowiedzUsuńCuuuuudo!! A wzór numer 1 najfajniejszy :D
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń