synkowo

synkowo

sobota, 15 grudnia 2012

Bliżej.

Bliżej i bliżej do Świąt, więc nareszcie nastał czas na choinkę. Lubię napatrzeć się na nią i nacieszyć jej widokiem przed Świętami, bo po nich, to już nie to samo. Dzisiejszy dzień był zaplanowany na wyprawę po choinkę i ubieranie jej oraz pakowanie prezentów. Syn chętnie asystował przy podawaniu bombek, a choinka robi na nim ogromne wrażenie. Co chwilę każe się podnosić, by mógł dotknąć lampek i upewnić się, czy aby nie parzą. Choinka stoi, pachnie i cieszy. Co do prezentów, pomysł rodziły mi się w głowie przez jakiś czas, więc Tymko zgarnie kilka rzeczy, gdyż na jedną nie mogłam się zdecydować. Są to jednak po pierwsze rzeczy przystępne cenowo, a po drugie takie, które na pewno go ucieszą. Te konkretniejsze zabawki zleciłam Dziadkom, ale też są bardzo przemyślane. Na pytanie zadane Synowi: Kto przyjdzie do Tymka jak będzie grzeczny? Odpowiada: Łała (Mikołaj=Tymkowa wersja), a na: A co Tymek chciałby dostać? Słyszymy: Ijoijo, Brumbrum i Uhhuhh. No cóż, prośby Syna będzie trzeba spełnić i zlecić Mikołajowi przyniesienie straży, samochodów i pociągu. Ale oprócz tego, zdradzę jeden z prezentów, który wymyśliłam sobie dla Syna i który sama miałam w dzieciństwie. A jest to drewniana gra, ryby z wędką. Wierzę, że Syn będzie miał sporo frajdy łowiąc ryby!






4 komentarze:

  1. ale super!

    też mam nadzieję ubrać choinkę niebawem. Może jutro?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez chcę żywą choinkę! I prezenty! Nie mogę się juz doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Choinka to dla mnie sprawa kultowa.

    OdpowiedzUsuń