Z założenia od samego początku
mieliśmy nie kupować Synowi zabawek. Jakim cudem nazbierały się
ich w domu sterty? Od dziadków, rodziny, znajomych...Tymek ma
mnóstwo samochodów, klocków, pluszaków, ale ku mojej wielkiej
uciesze ma także mnóstwo książek. Synkowa biblioteczka zapełnia
się z każdym miesiącem i przyznam, że i ja się do tego
przykładam. Nie szkoda mi ani złotówki wydanej na Synkowe książki,
które On uwielbia, przegląda, każe sobie czytać, mówić nazwy
postaci, rzeczy, bohaterów, by mógł wskazywać paluszkiem i mieć
przy tym niezłą radochę. Nasz ostatni nabytek, podpatrzony u zizi
jest strzałem w dziesiątkę! Tymek jest fanem biedronek. Odkąd
dorwał jedną w wakacje i o mały włos nie zjadł, biedronka
nazywana jest 'am' i nie ujdzie Tymkowej uwadze, choćby była
rozmiarów główki od szpilki. Syn wypatrzy jest na dyskontowych
płatkach śniadaniowych, w każdej bajce, a i czasem przypomni się
jemu, by opowiedzieć „biedroneczko leć do nieba”, gdy przyjdzie
i męczy wskazując na dłoń z głośnym „amm”. What the ladybird heard to wspaniała opowieść, niezwykle kolorowa i
ciekawa, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsza jest
biedronka, na każdej ze stron, czasem milimetrowych rozmiarów,
którą Syn znajduje szybciej niż ja.
heh a to spryciula z niego;)!!Tez zamierzam Tomasza w książki wyposażyć..oj chce żeby miał dużo i będziemy czytać tak dużo czytać i oglądać.
OdpowiedzUsuńSamochodziki!! Mamy ich mnóstwo i wszędzie!! Wszyscy mu kupują bo on je kocha!! Każdy służy do czegoś innego i jeździ się każdym gdzie indziej :)) Mamy na przykład taki do trzymania przy śniadaniu i taki do popychania go na zlewie w kuchni :D Mój szkrab kocha autka!
OdpowiedzUsuńKsiążeczki też uwielbiamy i wspólne czytanko :))
U nas tez ksiazeczka okazala sie hitem :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze i Tymkowi przypadla do gustu!
Mamy wiedza co dla chlopakow jest najlepsze ;)
Buziaki dla Was!
ja się systematycznie pozbywam zabawek, jak Ewka wyrasta to oddaję znajomym (jak nie są zniszczone) lub zanoszę do świetlicy środowiskowej, inaczej byśmy zarośli :D
OdpowiedzUsuńksiążeczki, na książeczki złotówki nie żal :)
Eh, najgorsze jest to, że jestem zbyt sentymentalna. I jakieś takie przekonanie mam, że prezentów się nie oddaje, a wszystkie to prezenty hehe ;) No i rodzeństwo dla Tymka jest przewidziane w planach, więc to kolejny powód, dla którego szkoda mi się zabawek pozbyć. Natomiast obawiam się, że w tym tempie przybywania zabawek zarośniemy na 38m2 szybciej, niż nam się wydaje :)
UsuńZnam ten ból:D
OdpowiedzUsuńMy już mamy cccaaaaałą półkę a i tak po cukierasy wydawnicze nurkujemy:D