synkowo

synkowo

środa, 17 października 2012

Książki i zabawki.


Z założenia od samego początku mieliśmy nie kupować Synowi zabawek. Jakim cudem nazbierały się ich w domu sterty? Od dziadków, rodziny, znajomych...Tymek ma mnóstwo samochodów, klocków, pluszaków, ale ku mojej wielkiej uciesze ma także mnóstwo książek. Synkowa biblioteczka zapełnia się z każdym miesiącem i przyznam, że i ja się do tego przykładam. Nie szkoda mi ani złotówki wydanej na Synkowe książki, które On uwielbia, przegląda, każe sobie czytać, mówić nazwy postaci, rzeczy, bohaterów, by mógł wskazywać paluszkiem i mieć przy tym niezłą radochę. Nasz ostatni nabytek, podpatrzony u zizi jest strzałem w dziesiątkę! Tymek jest fanem biedronek. Odkąd dorwał jedną w wakacje i o mały włos nie zjadł, biedronka nazywana jest 'am' i nie ujdzie Tymkowej uwadze, choćby była rozmiarów główki od szpilki. Syn wypatrzy jest na dyskontowych płatkach śniadaniowych, w każdej bajce, a i czasem przypomni się jemu, by opowiedzieć „biedroneczko leć do nieba”, gdy przyjdzie i męczy wskazując na dłoń z głośnym „amm”. What the ladybird heard to wspaniała opowieść, niezwykle kolorowa i ciekawa, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsza jest biedronka, na każdej ze stron, czasem milimetrowych rozmiarów, którą Syn znajduje szybciej niż ja.  





6 komentarzy:

  1. heh a to spryciula z niego;)!!Tez zamierzam Tomasza w książki wyposażyć..oj chce żeby miał dużo i będziemy czytać tak dużo czytać i oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Samochodziki!! Mamy ich mnóstwo i wszędzie!! Wszyscy mu kupują bo on je kocha!! Każdy służy do czegoś innego i jeździ się każdym gdzie indziej :)) Mamy na przykład taki do trzymania przy śniadaniu i taki do popychania go na zlewie w kuchni :D Mój szkrab kocha autka!
    Książeczki też uwielbiamy i wspólne czytanko :))

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas tez ksiazeczka okazala sie hitem :)
    Ciesze sie, ze i Tymkowi przypadla do gustu!
    Mamy wiedza co dla chlopakow jest najlepsze ;)
    Buziaki dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się systematycznie pozbywam zabawek, jak Ewka wyrasta to oddaję znajomym (jak nie są zniszczone) lub zanoszę do świetlicy środowiskowej, inaczej byśmy zarośli :D
    książeczki, na książeczki złotówki nie żal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, najgorsze jest to, że jestem zbyt sentymentalna. I jakieś takie przekonanie mam, że prezentów się nie oddaje, a wszystkie to prezenty hehe ;) No i rodzeństwo dla Tymka jest przewidziane w planach, więc to kolejny powód, dla którego szkoda mi się zabawek pozbyć. Natomiast obawiam się, że w tym tempie przybywania zabawek zarośniemy na 38m2 szybciej, niż nam się wydaje :)

      Usuń
  5. Znam ten ból:D
    My już mamy cccaaaaałą półkę a i tak po cukierasy wydawnicze nurkujemy:D

    OdpowiedzUsuń