Zadziwiające, jak szybko wcielamy się w nowe role. Będą w ciąży obawiałam się jak to będzie, jak bardzo zmieni się nasze życie. Dziecko zabierze niezależność i nic już nigdy nie będzie tak samo. Tyle obowiązków, odpowiedzialność wychowywania go czy pozostawienie z kimś po powrocie do pracy. Próbowałam to sobie wszystko wyobrażać i szczerze bałam się. I byłam zaskoczona, że wszystko działo się tak naturalnie. Dziwnie było tylko pierwszego dnia, gdy niespełna trzykilowa istota przekroczyła z nami próg mieszkania. Patrzyliśmy z niedowierzaniem, że już jest z nami. Po kilku dniach, tygodniach, miesiącach -nie wiadomo kiedy- wcieliliśmy się niezauważalnie w swoje role i przestaliśmy być parą, a zaczęliśmy być rodzicami Tymka. Łapiemy się na tym, że nie potrafimy mówić do siebie po imieniu. Wołamy „mama” i „tata”. Lubię słyszeć „moja rodzinka”. Rodzina- to słowo nabrało dla mnie prawdziwego znaczenia.
Mieliśmy/mamy DOKŁADNIE tak samo...
OdpowiedzUsuńchociaż nasze Dziecko wciąż pozostaje dla nas abstrakcją:D