Marzymy o nich i czekamy. Drugie wspólne wakacje. Po powrocie do pracy czas ucieka przez palce. Mam wrażenie, że od porannego uśmiechu do wieczornej kąpieli mija godzina. Wszystko w biegu: praca-szybki obiad-praca-chwila z Tymkiem-sen. Stąd marzenia o wakacjach, o wspólnych długich porankach, o wolnym czasie, o braku pośpiechu. Jeszcze pięć miesięcy. Tylko pięć. Będziemy odpoczywać i cieszyć się sobą. Wyjedziemy. Tymek już zapracował na ksywę podróżnik. Gdy miał trzy i pół miesiąca urlopowaliśmy rodzinnie nad morzem, miesiąc później poleciał ze mną do Anglii, do wujka, cioci i 2,5 letniego kuzyna. Podróże z Nim nam nie straszne. W samochodzie nie marudzi, w samolocie pięknie spał. Pozostało nam czekać i skreślać dni. Rozmarzamy się wakacyjnie...
My jeszcze wspólnych wakacji nie mieliśmy ale zamierzamy sobie odbić tego lata:D
OdpowiedzUsuńnas też czekają pierwsze wspólne wakacje. nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńWakacje we troje nabierają innego znaczenia :) Wszystko przed Wami! Pierwsze są the best, nie zapomni się ich!
OdpowiedzUsuńAch! wakacje marzą się i nam:-)
OdpowiedzUsuń