Oj nasłuchałam się o nieprzespanych nocach, nasłuchałam. „Lepiej się wyśpij w ciąży”- mówili. Bo później...To już tylko oczy na zapałki, wieczne wory i cień człowieka. I jak tu się było nie bać? Jakież było więc moje zdziwienie, gdy syn mój przesypiał większość dnia i w nocy też specjalnie nie marudził. Owszem, budził się na mleko Mamy, ale jedzenie trwało 5-8 minut i spał dalej. Do ponad piątego miesiąca życia Tymek spał i spał.. na spacerze, w domu, w samochodzie. Bez znaczenia. A ja mając mnóstwo wolnego czasu: spacerowałam, spotykałam się z innymi mamuśkami, spijałam mrożone kawy i relaksowałam się tym wspaniałym czasem. Urlop macierzyński był więc rewelacyjny. A jako że przypadał latem, spędzaliśmy na powietrzu większość dnia, przemierzając miasto nasze niewielkie wzdłuż i wszerz, siedząc w parku, nad stawkiem czy u teściów na tarasie. W weekendy zaś rodzinnie syna do lasu na spacery zabieraliśmy, żeby zaczerpnął świeżego nie-miejskiego powietrza. Jako 10-miesięczniak nadal ucina sobie trzy dłuższe drzemki w ciągu dnia, godzinne, a nawet i dłuższe, a mimo to o 20.00 każdego wieczora wykąpany pięknie zasypia. Tym samym obalam mit o nieprzespanych nocach. Bo ja nie wiem co to jest.
Nic tylko pozazdroscic! Ja od 6 miesiecy jak zombie chodze i czekam kiedy zacznie sie magiczny czas przespanych nocy...
OdpowiedzUsuńheheh ja tez czekam na przepsane noce,maly ma ponad 4 mce karmie go piersia,na noc daje mu mm i kaszke tak k.20 zasypia k.21-22 i spi do polnocy a potem znowu co 2-3godz pobudka :/
OdpowiedzUsuń