Syno dzieci lubi. Baa, uwielbia! Sęk w tym, że obecnie przechodzi etap moje i nie rusaj. Kilka miesięcy temu nie obchodziło Tymka, że inne dziecko zabrało Jemu zabawkę, podkradło ulubiony samochodzik, wyrwało fajną książkę. Teraz sam owe zabawki, auta i książki zabiera, a i swoimi niechętnie się dzieli. Interweniuję tylko, gdy sytuacja jest podbramkowa, w pozostałych przypadkach zostawiam dzieci samym sobie, aby załatwiły takie sprawy sam na sam. Oczywiście wciąż nawijam Synowi makaron na uszy, że trzeba się dzielić, nie wolno zabierać i tak dalej i tak dalej. Myślę też, że wrześniowy start w przedszkolu naturalnie zweryfikuje Synowe samolubstwo. Zauważalne jest, że Syn szczególnie się panoszy wśród młodszych dzieci, starsze szacuje z większym respektem i śmiem twierdzić, że bardziej się do nich klei. Wśród dzieci Tymek przebywa bardzo dużo, a najbliższe miesiące przyniosą ośmiotygodniowe towarzystwo dwa lata starszego Kuzyna, to dopiero będzie radość!
no to jedziemy na tym samym wózku ;) u nas dokładnie jest tak samo ;) chętnie zabawki zabiorę, ale swoimi się nie podzielę ;)
OdpowiedzUsuńU nas podobnie :)
OdpowiedzUsuńU nas jak do tej pory bez większych problemów w tym temacie ; )
OdpowiedzUsuńNauczy się:)
OdpowiedzUsuńJak narazie się dzielimy - albo sobie bierzemy bez pytania :))) Jestem pewna, że i tą umiejętność Tymo opanuje do perfekcji :)))
OdpowiedzUsuńMój tez do starszakow zdecydowanie bardziej lgnie :)
OdpowiedzUsuńA z tym dzielenkiem to taki etap...chyba kazde dziecko go przechodzi ...
Pozdrawiam :)