Szpital mamy. Szczęście w
nieszczęściu, że domowy. Syna rozłożyło zapalenie oskrzeli,
kilka nieprzespanych nocy za nami, kaszlących i płaczących, bo
kaszel nie dawał spać. Antybiotyk. Siedzenie w domu. Mąż na L4,
objawy podobne jak Syn, choć diagnoza inna. A ja? Ja od 7 dni
walczę. A to z migreną, a to z kaszlem, z katarem, z bólem zębów,
które pulsują od bólu głowy. Z ropiejącymi i łzawiącymi
oczyma. Myślę, że już nie może być gorzej, że teraz tylko
czekać na poprawę. Bo w czwartek kino, w piątek Tymkowych kuzynów
urodziny. Więc musi, musi być lepiej. Dwa ostatnie weekendy były piękne, rodzinne, słoneczne, spacerowe. Obyśmy i ten mogli należycie wykorzystać.
Wiele wiele zdrówka dla Was wszystkich :*
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę!!
OdpowiedzUsuńZdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!!! Dobrze, że nie musicie leżeć w szpitalu tylko spokojnie w domu.
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszystkim bardzo za życzenia zdrowia! :) Pomału, ale widać poprawę.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia. Leczenie w ciąży jest o tyle kłopotliwe, że nie wszystko można przyjmować. U nas powoli odpuszcza, oby i u Was było lepiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń