synkowo

synkowo

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zabawa.

Sprawiając tym samym Synowi mnóstwo frajdy, Babcia postanowiła zapewnić jemu rozrywkę, jakich mało. Nie dość, że sprezentowała wnukowi domek z papieru, to jeszcze zorganizowała jego malowanie. Biorąc pod uwagę, że moje samopoczucie nie pozwala ostatnio na kreatywne zabawy z Synem, był to pomysł trafiony w dziesiątkę. Tymek w skupieniu mieszał farby, nakładał na pędzel, malował i chwalił swoje dzieło. Pięknie to wyszło. Jako, że my malowałyśmy nudno jednym kolorem, Syn wykazał się znacznie większą wyobraźnią zmieniając kolor co każdą minutę. A gdy dzieło zostało ukończone i schło, my obżeraliśmy się pyszną kokosową roladą zrobioną przez Babcię. Wielkim zaskoczeniem mej drugiej ciąży jest to, że kompletnie nie mam ochoty na słodycze. Toż to pierwsza stałam co dzień w kolejce w cukierni w ciąży z Synem. A teraz: ser żółty, ketchup, tosty! Pewnie! Ale słodkie? Od niechcenia i tylko, gdy ktoś mnie poczęstuje.




4 komentarze:

  1. Sprawdza się teoria, że każda ciąża jest inna :) piękny domek!

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacja!!!Wspaniały prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Nasz tak parasolkę malował, że i domek nas kusi. Fantastyczna zabawa.
    U mnie jedzeniowo też ciąże były odmienne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super domek. Gdzieś go widziałam ale nie pamiętam w jakim sklepie.

    OdpowiedzUsuń