Piękne to były święta, bo choć w biegu i z przeprowadzką na ramieniu, rodzinne i przede wszystkim niesamowicie radosne dla wszystkich, choć pewnie przede wszystkim dla Syna. Choć z Wigilijnego stołu prócz kompotu z suszu i opłatka niczego nie tknął, frajdę znalazł w wypatrywaniu pierwszej gwiazdki i wizycie Gwiazdora. A owy pan w postaci przebranej Babci, która to wyszła do toalety, spisał się wspaniale. Choć miał ochotę niejednokrotnie wybuchnąć śmiechem, trzymał się dzielnie, nawet podczas recytacji wiersza, odśpiewania przez Tymka piosenki o Mikołaju, zatańczenia, opowiedzeniu o sobie i całej rodzinie. A prezenty! To dopiero był szał, na szczęście dawkowane w ciągu trzech dni, ale niezwykle, niezwykle trafione i zasługujące na osobny post.
Wiersz, który Tymek wyrecytował, powiedział któregoś dnia po powrocie z przedszkola. Trochę niezdarnie, ale udało mi się go jednego razu nagrać, filmik poniżej ;)
Bardzo ładnie recytuje wierszyk, który jest też ulubionym wierszem mojej córci :) Fajne ciasto z gwiazdkami:)
OdpowiedzUsuńTo ciasto zniknęło w przeciągu kilku minut, choć było jeszcze 5 innych. Ale ta rolada jest robiona na bitej śmietanie i w środku ma ukrytą galaretkę, niebo w gębie! :))
UsuńU nas królowały piosenki z pokazywaniem :))) Ale "wydoroślał" !
OdpowiedzUsuńNic nie zrozumiałam, ale zakochałam się po uszy!
OdpowiedzUsuńTymuś wygląda na takiego... starszego brata, dorośleje:)