Co dzień powtarzam sobie, że muszę
przetrwać pierwszy trymestr. Ciężko, jest, ciężko, gdy mdli od
samego rana. Gdy zasypia się, siedząc, nie mogąc tego opanować.
Gdy MUSZĘ zjeść co dwie godziny, bo inaczej mam wrażenie, że
omdleję. Gdy dla twarożku ze śmietaną, rzodkiewką i
szczypiorkiem przebiegłabym całe miasto. Gdy drażni zapach kawy,
który wcześniej się uwielbiało. Jest ciężko. A w tym wszystkim Syn, potrzebujący
mojej uwagi, czasu. A ja chwilami nie mam sił, by podnieść się z
tapczanu. Człowiek nieswój zupełnie. Trzeba przetrwać.
Przetrwasz, dasz radę. Wiem o czym piszesz, w końcu mój starszak niewiele starszy od Twojego. Z tym, że u mnie I i II trymestr fantastycznie, a przetrwać usiłuję III ;-)
OdpowiedzUsuńdasz radę!
OdpowiedzUsuńbtw gratulacje!
Dacie rade! Z tym zasypianiem na siedząco to Cię rozumiem. Miałam tak przez pierwszy miesiąc.
OdpowiedzUsuńMy kobiety jesteśmy stworzone do takich wyzwań :) Dasz radę, przecież wiesz :)
OdpowiedzUsuńi to jest pozytywny komentarz :D
UsuńKochana, cudnie, cudnie! Dasz radę i to z pewnością! Zacieszam jak dzieciuch, dawno mnie tu nie było, a Tobie życie się zmieniło... Życzę mnóstwo energii i odpowiednio czasu na drzemki. Na kiedy termin?
OdpowiedzUsuń