Jakie były nasze wakacje we troje na wyspie Bornholm można opisać tylko jednym słowem: idealne! Bornholm zachwycał na każdym kroku i gdy tylko wsiedliśmy po raz pierwszy na rowery i przejechaliśmy pierwsze kilometry, już wiedzieliśmy, że to nie jest nasza ostatnia wizyta na tej wyspie. Cisza i spokój, jakie tam panują pozwalają niesamowicie się zrelaksować, brak tłumów i przyjazność zarówno mieszkańców, jak i turystów zadziwiają! Każdy dzień zaczynaliśmy od rowerowej wycieczki, przejeżdżając kilkadziesiąt kilometrów (bilans po 6 dniach= 196 przejechanych kilometrów!) i zwiedzając niezwykle urokliwe miasteczka, jadąc wzdłuż morza podziwialiśmy widoki i zatrzymywaliśmy się, by Syn mógł obejrzeć konie, krowy, kaczki, owce, które bez przerwy mijaliśmy na swoje drodze. Bornholm ma klimat pięknej wsi, czystej, spokojnej i do granic możliwości urokliwej. Dzięki prawie 240 km ścieżek rowerowych można bezpiecznie przemieszczać się po całej wyspie. Tymek dzielnie znosił nasze rowerowe podróże zwykle śpiąc około 1,5 godziny w trakcie jazdy, a resztę zachwycając się naturą, zwierzętami i traktorami, które co rusz pojawiały się na naszej drodze. Wyruszaliśmy wcześnie rano, wracaliśmy w porze obiadowej i wtedy też Syno szalał do woli na placu zabaw lub na naszym tarasie. Później zawsze szliśmy na jakże cudowną plażę, na której oprócz nas zwykle było kilkoro! ludzi i tam do samego wieczora Tymek szalał bawiąc się złotym drobnym piaskiem i wodą, a my relaksowaliśmy się słuchając szumu fal lub aktywnie uczestniczyliśmy w Synowych zabawach. W okolicach 20 Tymek wykąpany padał jak kawka, a my mieliśmy resztę wieczoru dla siebie. Siedzieliśmy na tarasie popijając zimne piwo, rozmawiając, patrząc na las, rozkoszując się każdą minutą pobytu tam. Nic więc dziwnego, że wczoraj wracaliśmy solidnie zasmuceni (całą trójka, Syn po podjechaniu pod dom skwitował: Nie chcę naszego domku, chcę innego, domku pani!), że już koniec naszych jakże udanych wakacji i z obietnicą, że jeszcze tam wrócimy.
fotorelacja super!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) To tylko namiastka tego co złapaliśmy w obiektywie, dziś odebrałam od fotografa 70 wywołanych zdjęć, które ląduje w albumie i będę je namiętnie przeglądać i przeglądać i wracać myślami do tego miejsca :)
UsuńPiękne zdjęcia, przypomniały mi o tym, że kiedyś i mi się marzył wypad na tą wyspę. Może czas powrócić do tych planów... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie! To najcudowniejsze miejsce, jakie do tej pory udało mi się odwiedzić. I idealne do pobytu z dziećmi, choć było ich tam naprawdę niewiele. Tymek szukał kompanów do zabawy, trafiał jednak na samych obcokrajowców, z którymi w przezabawny sposób próbował się dogadać, a kończyło się tylko na rozdawaniu uśmiechów, jak zorientował się, że na darmo się produkuje ;)
UsuńJak pięknie! Że też u nas nie ma tylu ścieżek rowerowych :(
OdpowiedzUsuńI takiego spokoju. I takiego porządku. I takich pozytywnych ludzi. Niestety. Ścieżki rewelacyjne, ale co najlepsze, rowerzyści mają tam totalne pierwszeństwo! Nawet jakbym wjechała wprost na maskę samochodu, obdarzyliby mnie uśmiechem i przepuścili. Nadziwić się nie mogłam jak to działa, bo u nas to trzeba się szykować na wytrąbienie i wyzwiska ;)
UsuńCudowne wakacje!
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjecie bombowe :)
Oj tak :>> Aż chce się wracać myślami. To ostatnie to Mężowa inwencja twórcza :P
UsuńFantastyczne wakacje!!
OdpowiedzUsuń