Pomimo całej swej
Synowej cudowności, obiektywnie przyznać muszę, że Tymek nie jest
idealny. Nie jestem typem Matki, która uważa, że jej dziecko jest
najlepsze na świecie. Oczywiście, dla nas jest wyjątkowy, ale nie
patrzę na Niego przez różowe okulary. Umiem przyznać, co jest
problemem i nie ukrywam tego nigdy po to, by pokazać, że mam naj
naj najlepsze dziecko. Problemy obecnie
mamy dwa i pojawiły się one kilka miesięcy temu. Syn skończył
niedawno dwa lata,a ja przez te 24 miesiące Jego życia przespałam
zaledwie kilka całych nocy. Wstawanie, by Tymka nakarmić nie
sprawiało mi kłopotów, budził się raz, prawie zawsze o tej samej
porze, a ja działałam jak robot. Mleko gotowe było w 3 minuty.
Synko wypijał, wołał mnie, zabierałam butelkę i szedł dalej
spać. Ja również. Jednak od jakiegoś czasu, wielu tygodni, Tymek
sypia bardzo źle. Po kąpieli pięknie zasypia sam, w dzień śpi
jednorazowo od 2 do 3 godzin i również sam domaga się drzemki
-zaprowadzenia do łóżeczka. Śpi bez smoka, bo gdy zapytać Syna, co się z nim stało, powie, że zjadły go myski. W
nocy nie je, ale mimo to Tymek przebudza się, woła mnie, czasem
kilkakrotnie. Wierci się, przewraca z boku na bok, czasem coś się
Jemu śni i gaduli. Każdej nocy wstaję kilkakrotnie, a w
międzyczasie śpię na czuwaniu, bo wiem, że może znowu mnie
zawołać. Zaczęłam notować godziny Jego pobudek i czas, jaki
spędzam przy łóżeczku, żeby spróbować rozszyfrować Jego
zachowanie. Rano jestem nieprzytomna, a w dzień nie mam czasu
odespać, bo pracuję do późna. Kolejną zmianą na gorsze jest
totalny brak apetytu. Podczas ostatnich dni nastąpiło apogeum.
Tymek od godziny 10 od zjedzenia kaszki odmawiał spożycia
czegokolwiek do godziny 20. Każda próba podania Jemu jedzenia
kończyła się pluciem, krzykiem i uciekaniem. Problem z apetytem
pojawił się dobre kilka miesięcy temu, początkowo zwalałam go na
wychodzące zęby, ale z czasem niejedzenie stało się normą.
Chwilami mam wrażenie, że zamienili mi dziecko, bo do 18 miesięcy
apetyt niesamowicie Synowi dopisywał i lubił dosłownie wszystko
Obecnie żywi się mlekiem, kaszkami i serkami homogenizowanymi. Nie
tknie chleba, zup, drugich dań, warzyw, ryb. Owoce przemycam w
kaszkach. W akcie desperacji nagięłam nawet swoje anty-parówkowe
zasady i nabyłam parówki z szynki ze sporą zawartością mięsa.
Byłam pewna, że Syn tę parówkę zje. W końcu które dziecko nie
lubi parówki? Guzik. Parówka wylądowała na dywanie, a Syno
krzyczał oburzony nie kiełbaskę!
Załamuję więc ręce i czekam, z wielką nadzieją, że oba
problemy z czasem odejdą w zapomnienie.
skąd ja to znam, też mam jedzeniowe dylematy!
OdpowiedzUsuńMój bratanek jest okropnym niejadkiem, ależ ja się cieszyłam, że Syn je i wszystko lubi! No i mam ;)
UsuńOj, no to sciskam kciuki, żeby oba problemy szybko się rozwiązały.
OdpowiedzUsuńMój maluch pięknie je i śpi;) Taki zarcik... :D
Ha ha ;)) I oby tak już zostało! Antoni jest super! Poprosimy o więcej zdjęć na blogu! Pozdrawiamy!
UsuńMoje dziecko, dziś prawie 11 miesięczne cudnie spało jako noworodek- pobudka o 3 i z powrotem lulu. Od jakiegoś czasu przesypia w łożeczku do 24, czaaasami do 1,a potem jest płacz i dla świętego spokoju zabieram do do łożka, bo nie ma szansy na żadne jego ukołysanie. U nas zasypia prawie odrazu, chociaż od jakiegoś czasu wierci się i kręci z godzine ok 5 rano. Przespanych nocy od 6 miałam dokładnie 3 i nie zapowiada się aby miało się to szybko zmienić, patrząc na Twój przykłąd.Łączę się w bólu matek niewyspanych ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że start był podobny. Nasz Syn spał jak zabity przez kilka pierwszych miesięcy swojego życia. Umierałam z nudów. Co do zabierania do łóżka, sprawdziłam i niestety za bardzo się jemu spodobało, zaczynał się jeszcze wybudzać z wrzaskiem, żeby go wyjąć i wymyślał w środku nocy oglądanie bajek i zabawy. I już nie tylko ja wstawałam padnięta, ale i Mąż. Przesiedziałam kilka nocy koło łóżeczka, nie dałam się krzykom i przeszło. Teraz jak się budzi to bez awantur, nawołuje mnie po prostu bym przyszła, pogłaskała go, pogadała z nim itd. Chyba wyczuł ten wpis bo dziś się tylko raz obudził i od razu jak weszłam do pokoju, poszedł znowu spać!:)
UsuńJa bym na Twoim miejscu przebadała Tymka pod kątem pasożytów w porządnym laboratorium, które się w tym specjalizuje - tylko takim bo inaczej to strata czasu i pieniędzy (nie Diagnostyka!).
OdpowiedzUsuńNp. felix z warszawy gdzie próbki się wysyła
http://www.laboratoriumfelix.com/#
info na temat sposobu przygotowania próbek
http://www.laboratoriumfelix.com/badania,s,1.html
Pisze o tym dlatego, że synek mojej koleżanki miał podobne problemy - niespokojny sen, budzenie się, jakieś strachy nocne, problemy z apetytem i winowajca okazały się lambie, a nie żadne skoki rozwojowe.
Nessie, bardzo dziękuję za tę podpowiedź. Powiem szczerze, że przeszło mi to już raz przez myśl. Jeśli taki stan się utrzyma, na pewno zrobimy badania.
Usuńwiem, że to może być martwiące, ale Korczak mawiał że żadne zdrowe dziecko jeszcze z głodu nie umarło
OdpowiedzUsuńMoja od ok. ukończenia roczku jest nadal na piersi, do tego jbłko lub banan, kawałek suchego chleba lub bułki i paluszki...
OdpowiedzUsuńwspółczuje:/ kiedys napewno przejdzie...a Synka masz cudownego:)
OdpowiedzUsuńProblemów pokarmowych jak na razie nie mamy - choć synek ma już swoje upodobania żywieniowe...mamy za to chwilowy kryzys z zasypianiem - ale to chyba konsekwencja rezygnacji ze smoka (sam go wyrzucił- był - beee - bo miał dziurkę :)))) i teraz chce zasypiać tylko z nami :)))) Ja też bym się skłaniała ku badaniom na pasożyty - trochę o tym czytałam...i w dzieciństwie miałam sam z tym problem :)))
OdpowiedzUsuń