Pierwsza długa kąpiel po zakończeniu połogu. Wspaniała. Z chwilą sporej refleksji. Bo przecież dzień przed porodem brałam ostatnią kąpiel, z Polą pod sercem, z Polą lubiącą me kąpiele. A tu brzuch pusty i miejsca jakby w wannie przybyło. Piękna to była ciąża. Z tostami i truskawkami, wtedy jeszcze mrożonymi. Bez spuchniętych stóp i zgagi. Za to z dużym przyrostem wagi, podobnie jak za pierwszym razem. Pozostały wspomnienia, zapiski, zdjęcia i kilogramy do zrzucenia. Karmię, chodzę, niedługo zacznę ćwiczyć. Czuję się dobrze w swojej skórze, ale nie bardzo dobrze. A tak właśnie powinna się czuć matka. Lubię myśleć o sobie, jako o matce dwójki dzieci. Dumna jestem z faktu, że urodziłam je siłami natury. I że są takie moje. Cudowne!
Jak ja Cię rozumiem! Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Cudownie mieć dzieci a ciało z czasem wróci do formy ;)
OdpowiedzUsuńA ja wciąż w dwupaku :) Zza okularów słonecznych podglądam (ojej! ;)) w tramwaju mamy z synkami. Chyba jeszcze sobie nie uświadamiam, że w moim brzuchu mieszka chłopiec!
OdpowiedzUsuńŁączę się w odczuciach :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy podwójnymi mamami. Teraz jest nasz czas! ;)