Tydzień temu Syno skończył dwa i pół roku. To ostatnie pół było czasem szczególnym z kilku powodów. Po pierwsze, nastąpił niesamowity rozwój w mowie naszego dziecka. Od słowa do słowa Tymek zaczął tworzyć zdania, mówić sąsiadom "dzień dobly" idąc klatką schodową, a po skończeniu posiłku "dziękuję". W ciągu tej połówki pozbył się smoka, pieluch oraz wózka. Stał się dla nas świetnym kompanem do spacerów i wycieczek, niezwykle ciekawym świata rozmówcą zadającym pytanie "cemu" lub też "a cemu?" setki razy dziennie. Wyrósł. Z niemowlaka na chłopca, któremu można wszystko wytłumaczyć. Bez buntu dwulatka. Nie bez prób stawiania na swoim. Niestety bezowocnych-dla niego. Stosowaliśmy, stosujemy i stosować będziemy kary, które uważamy za słuszne. Kilka minut w łóżeczku, zabranie zabawek. Nigdy bicie czy wrzaski. Stawiamy granice i coraz rzadziej zdarza się, że Syn próbuje je przekraczać. Jesteśmy konsekwentni, dzięki czemu łatwiej opanować nam Synową upartość. A Syn? Oprócz tego, że jest uparty, jest też niezwykle radosny i uczuciowy. Przytula, całuje, troszczy się. Ot, taki mały wrażliwiec.
Uroczy Wrażliwiec :)
OdpowiedzUsuńNic tylko gratulować :) Dobrze wam idzie to synowanie :)
OdpowiedzUsuńU nas dopiero miesiąc od skończenia roczku - ale ta granica 2 lat - to był przełom i w wielu kwestiach progres niesamowity - :))) Tak zdecydowanie im dalej w las - tym mamy u boku wspanialszego przyjaciela - SYNKA - prawda!
OdpowiedzUsuńGratulacje !!! Faktycznie po przekroczeniu dwóch lat wiele rzeczy się zmienia, oczywiście na lepsze :)
OdpowiedzUsuń