synkowo

synkowo

piątek, 31 sierpnia 2012

Jesień.


Coraz chłodniejsze i krótsze wieczory przypominają mi, że wkrótce nadejdzie jesień. Nie jest to moja ulubiona pora roku, jednak zawsze upajam się słoneczną jesienią, z kolorowymi liśćmi i niepowtarzalnym klimatem. Oczyma wyobraźnie widzę już, jak zbieramy kasztany z Synem. Na tę jesień czekam inaczej niż zwykle, bardziej, bo im bliżej do niej, tym bliżej do naszego ślubu. Ostatnie miesiące przepełnione są myślami o nim, planowaniem, kupowaniem, decydowaniem w atmosferze radości, ale i stresu. Chcąc nie poddać się zabobonom do ślubu założę perły. Buty w kolorze fuksji czekają na swój moment. Nie mogę doczekać się włożenia obrączki, którą wybrałam. Ostatnio smsowałam z przyjaciółką, która napisała, że będzie to najpiękniejszy dzień w życiu mym. Odpisałam, że nie przebije on dnia porodu Syna naszego i jestem o tym przekonana.



4 komentarze:

  1. Przebić, nie przebije, ale będzie niezapomniany w innym wymiarze takim Twoim - Waszym jako pary :)
    Ja jesień wczesną lubię, lubię słońce i zimniejsze powietrze, dynie i cukinie na bazarku i kolorowe liście. Jak robi sie chlapa to już nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ślub to magiczne wydarzenie, niezapomniane chwile!

    OdpowiedzUsuń
  3. to fakt oba dni są piękne i niezapomniane, jednak poród dodatkowo jest hmmm magiczny :) fakt nie da się go niczym przebić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na na Twoją subiektywną opinię już po ślubie:) Z pewnością będzie to wyjątkowy dzień. Buty w kolorze fuksji, mówisz? Ach, chcę Cię zobaczyć:D

    OdpowiedzUsuń