synkowo

synkowo

wtorek, 19 czerwca 2012

Nałóg i zaskoczenie.

Obserwuję u siebie pogłębiający się nałóg kupowania dla Syna. Zauważam, że stojąc przed regałem i zastanawiając się, czy kupić T-shirt, bo przecież tak bardzo mi się podoba i Syn wyglądałby w nim cudownie, zaczynam szukać powodów, dla których to zrobić. Najpierw oceniam zawartość szafy. No tak, Syn ma ponad dwadzieścia T-shirtów w rozmiarze, który aktualnie nosi. Lecz już za chwilę myślę sobie: przecież ten T-shirt kosztuje tyle co kawa, którą wczoraj wypiłam, czy sałatka, którą zjadłam. I biorę! Koszulka ze Smyka w czachy ląduje w kasie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni Tymko wzbogacił się o trzy pary nowych butów. Wprost uwielbiam trampki u małych chłopców! Ich widok rozbawia mnie i rozczula. Wylicytowałam na allegro dwie pary Conversów dla Syna, krótkie-szare i dłuższe-czerwone, te drugie w większym rozmiarze. Stan idealny, wyglądają, jak nigdy nie noszone. Szaraki Synek już przetestował, zdaje się je lubić, najbardziej sznurówki! Przyleciały do nas też Nextowe zapinane na rzepy trampy, baardzo fajne, choć te będą musiały poczekać miesiąc lub dwa, aż stopa nieco urośnie. A rośnie w tempie ekspresowym, właśnie wychodzimy z rozmiaru 21. Dzisiejszego poranka zaskoczenie, radość i duma zagościły u nas. Krzątając się po mieszkaniu próbowaliśmy zająć czymś Syna, przynosząc jemu kilka zabawek, w tym klocki. Nagle zauważyliśmy, że Synko bez niczyjej pomocy powkładał klocuchy do odpowiednich otworów! Nasze zdziwienie nie miało granic! Sam! Owszem, kilkakrotnie pokazywaliśmy jemu jak to robić, lecz klocki służyły bardziej do rozrzucania niż ich pierwotnego przeznaczenia. Zdążyłam pstryknąć fotkę, nie spłoszywszy Syna. Zdolniacha!











11 komentarzy:

  1. Nasz Mikolaj tez ostatnio zadziwil mnie umiejetnoscia wkladania klockow w odpowiednie otwory!
    Fakt, ze nie wszystkie udaje mu sie wrzucic do srodka, ale z kolkiem I trojkatem nie ma wiekszego problemu… kwadrat i czwarty klocek tez wlozy ale przy nich wystepuje juz lekka flustracja 
    Patrzylam i niedowierzalam  Oj, te nasze chlopaki zadziwiac nas beda teraz kazdego dnia!
    PS. Przyjemnie miec taki nalog 

    OdpowiedzUsuń
  2. ten nałóg i mnie dotknął, a szczególnie mojego portfela:)
    małe trampki mają w sobie taki zadziorny urok ;)
    ja właśnie czekam na kuriera, który ma Wandzi przywieźć kostium kąpielowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie ten nałóg także nie ominął.
    straszne...
    a portfel się kurczy.
    zdolniacha z Tymka! super.

    OdpowiedzUsuń
  4. szaraki są suuuuuper. ja tezż jestem nałogowcem, a do tego jeszcze te wyprzedaże teraz...

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja się do nałogu przyznaję :D co prawda jeszcze wczesne stadium, ale powoli się rozkręcam i od allegro uzależniam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd ja znam ten nałóg... i jeszcze bezczelnie inne mamy w niego wpędzam ;)
    Trampki świetne. Zwłaszcza te szare z różnymi sznurówkami. Będzie się za mną ciągnąc ta idea, oj, będzie!

    OdpowiedzUsuń
  7. dopisuję się do grupy nałogowców :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam to. Mój mały pierwsze conversy miał w wieku 3 miesięcy. Teraz już ma którąś tam już parę. Do tego szafy pełne ubrań. Jak wchodzę do sklepu to od razu na dzial dziecięcy :/ Ech nie potrafię sie opanować!

    OdpowiedzUsuń