synkowo

synkowo

sobota, 8 listopada 2014

O Tymku.

I nagle któregoś dnia syn mój dosięgnął do włącznika światła od toalety. Jak to się stało, że przez tak długi czas nie potrafił sam owego światła zapalić, a jednego dnia zrobił to zupełnie sam. Stało się. I tegoż samego dnia większość spodni stała się za krótka, a matkę wzięło na refleksję. Refleksja owa dotyczyła dorastającego syna, który jak się okazuje, nie tylko wzrostem skoczył w górę, ale i rozwojem. Syn owy pytać zaczyna o sprawy poważne. Czy jak Pola spadnie z tapczanu, to umarnie? Czy jak on dorośnie, to będzie taki gruby jak tata? Czy to możliwe, że Mikołaj jedzie reniferami po niebie? Pyta, dużo pyta. A prócz tego, że pyta równie dużo śpiewa. I przed snem przyznaje się do złych zachowań w przedszkolu. I opowiada. I wspomina nasze wakacje w Danii! A mnie to wszystko zachwyca, ale i przeraża. Że jakoś tak chwile to są ulotne takie, że mój mały synuś jest już chłopcem, wyrasta. Tak szybko. Zbyt szybko.






3 komentarze:

  1. Dzieci rosną zaskakująco szybko. ;)
    Fajne to zdjęcie z balonem-autem

    OdpowiedzUsuń
  2. hhh mój syn też takie pytania zadaje, o umieraniu, o dorosłości i czasem ściska mnie w gardle gdy widzę jak odfruwa powoli w świat

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeraził mnie ten wpis. Sekundy, minuty, godziny, kurczę to wszystko tak szybko mija. Dopiero co przewijałam Gabrysię po raz pierwszy... Chyba trzeba kolejne robić, to wtedy będzie deja vu :D

    OdpowiedzUsuń