Powrót do świata mogących opuszczać mieszkanie, to powrót bardzo przyjemny. Wszystko cieszy bardziej, promienie słońca, śpiewające ptaki, wiosenne powietrze. No i matka wolna, rzekłabym jak ptak, mogąca nareszcie odebrać komodę dla Poli, długo wyczekiwany stolik kawowy do dużego pokoju, pobuszować po dziecięcych i wyłowić kilka perełek. Mogąca wpakować się w pociąg i pojechać do Poznania odwiedzić współlokatorki z czasów studenckich, które niedawno zostały matkami. Wita nas 32 tydzień ciąży i zaczynam coraz intensywniej myśleć o porodzie i o przywitaniu córki. Kosz wiklinowy gotowy, obszyty, cudowny! No i Tymek zdrowy, nareszcie, po czterech tygodniach wrócił do przedszkola. Niestety z płaczem i z prośbami ogromnymi, że chce zostać w domu. Mam nadzieję, że to minie i że ponownie zaaklimatyzuje się i przestawi na system przedszkolny.
Zaaklimatyzowal sie na nowo? Oby teraz już takich długich przerw nie miał!
OdpowiedzUsuńWidze ze i basen :) i rower ulubiona forma rozrywki naszych dzieci. W sobotę kilka godzin ganialiśmy za kijkiem przy rowerku córki :D Ale u Was już ciepło, my nadal w ciepłych kurtkach i czapkach musimy :/
Już lepiej!:) Drugi tydzień bez specjalnej euforii, ale bez płaczu. U nas ostatnie dni to dosłownie "angielska pogoda", leje deszcz, a za pół godziny ciepło i świeci słońce.
Usuń