synkowo

synkowo

poniedziałek, 7 maja 2012

Mężczyźni.


Od narodzi Tymka wiedziałam, że chcę, by I. angażował  do opieki nad synem. Nie byłam i nadal nie jestem matką kwoką, która twierdzi, że wszystko przy swoim dziecku robi najlepiej, a resztę próbujących pomagać odgania. Wręcz przeciwnie. Synko niejednokrotnie nocował u Dziadków i spędza z nimi sporo czasu. Nigdy nie krytykuję ani mojej Mamy, ani Teściowej. Fakt, że  trzymają się założeń, które sobie z I. postawiliśmy w kwestii wychowania czy karmienia, ale wiadomo też, że nie wszystko robią tak, jak byśmy chcieli. W końcu Dziadki są od rozpieszczania! Jeśli chodzi o Tatę Tymka od samego początku zachęcałam go do opieki nad Synem. Ba! To jak bardziej bałam się podnosić bez rożka okrucha ważącego przy wyjściu ze szpitala  2850kg, a I. podawał mi go do karmienia czy przebierania. I. bardzo często zostawał i wciąż zostaje sam z Tymkiem, zawsze z jasnymi instrukcjami  zapisanymi na kartce co i kiedy podać dziecku jeść i jak ubrać je na spacer. Nigdy też nie krytykuję I. jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, nie daj Bóg przy znajomych, ale i także gdy jesteśmy sami. Mężczyźni to takie specyficzne stworzenia, które lubią być chwalone, doceniane i jeszcze raz chwalone. Nawet jeśli robią coś niezdarnie, ważne że w ogóle robią. Sporo jest matek, które od początku chciałyby miec malucha tylko dla siebie, kopiąc pod sobą dół, w który prędzej czy później wpadną. Nawiązując do męskiej opieki nad Synem, jestem miło zaskoczona postawą Dziadków. Czasem nie dowierzam, gdy pełzają z wnukiem na kolanach bawiąc się w ganianego, karmią go czy ubierają. Podejrzewam, że niegdyś nie poświęcali nam nawet połowy tego czasu, którą mają dla Tymka. Serce rośnie, gdy podjeżdżając pod dom teściów Dziadek Henryk wybiega z uśmiechem po wnuka i woła Babcia, wnuczek przyjechał!, a gdy zadzwonimy domofonem do mych rodziców Dziadek Tadeusz zbiega po niego z czwartego piętra cały w skowronkach.








13 komentarzy:

  1. Zgadzam się całkowicie. Mężczyzn trzeba chwalić a jeśli robią coś nie tak to delikatnie dać do zrozumienia i na osobności. Nie wolno pouczać i krytykować już na pewno nie przy ludziach. Nauczyłam się przy moim mężu tego, który szybko i wszystko bierze do siebie. Dyskutować w domu i docierać się w domu a nie na widoku!
    Popieram w 100%

    OdpowiedzUsuń
  2. są tacy dziadkowie na świecie co się niestety nie nadają. Na wszelki wypadek nie napiszę o co mi chodzi tylko uśmiechnę się szelmowsko! :>

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne :D u nas to samo :) jak mała widzi dziadków a dziadki ją :D szaleństwo !

    OdpowiedzUsuń
  4. i ja od początku dbałam, by nie zostać jedyną-najlepszą-do-opieki :) M. radzi sobie świetnie! mnie tylko wścieka, jak rodzina się BARDZO dziwi, że on sam potrafi, sam zabierze na wycieczkę, wykąpie, uśpi... jakby to był ósmy cud świata :D

    OdpowiedzUsuń
  5. K. jest cudownym tatą! I choć nie powtarzam mu tego zbyt często- co by w piórka nie obrósł, to jestem arcy spokojna gdy zostawiam Jula z nim:D
    A dziadków mamy tak daleko, że widzieli tylko raz Julindę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszna szkoda, że nie widzą postępów Julindowych na żywo :/

      Usuń
  6. Ja tez staram sie nie krytykowac J., kiedy On opiekuje sie Mikolajem. Mezczyzna to specyficzne zwierze, raz upomnisz i zniechecisz na cale zycie ;)
    Nasi dziadkowie sa niestety niedopieszczeni jesli chodzi o wnuka... dostaja co tydzien kilkadziesiat zdjec Mlodego, widuja Go na Skypie, ale niestety to nie to samo co widziec na zywo....
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy tę sytuację z autopsji, moi rodzice wnuka, zresztą też Mikołaja, już 3 letniego mają w Anglii. Ale w tym roku po raz pierwszy zostanie na wakacjach w Polsce dwa tygodnie bez rodziców :) Dziadki będą szaleć z radości!

      Usuń
  7. Mój D. to też super tata. Umie z małą zrobić wszystko to co ja a nawet więcej. A że zdarzy się mu czasem ubrać ją w ubranka do prania przygotowane... No cóż od strojenia przecież powinna być mama. A co do dziadków to i u nas szaleją na punkcie wnuczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe tak, te sytuacje są najlepsze!:)) Wczoraj wróciwszy około 20 z pracy zastałam Syna wykąpanego, ale zdziwiłam się, że woda w wannie ma dużo piany. Pytam I. co dodał. Wskazał na szampon Johnson :>>

      Usuń
  8. Ależ Cię rozumiem:) My też często zostawiamy małego z moimi rodzicami i spędzamy z mężem czas "sam na sam". To dobre i dla nas i dla Maluszka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń