synkowo

synkowo

środa, 11 kwietnia 2012

Chodzenie.

Jeszcze przed rokiem Syn postawił swoje pierwsze samodzielne kroki, a na chwilę obecną kończąc dziś trzynaście miesięcy chodzi już bardzo pewnie i jeszcze bardziej chętnie. Nie spełniły się czarne scenariusze dobrze życzących, którzy ostrzegali, że jak Syn zacznie chodzić, to dopiero będzie. Oj, będzie! Same problemy, wszędzie wlezie, wszystko zrzuci i sam dla siebie będzie zagrożeniem. Jest wręcz przeciwnie. Odkąd Tymek swymi małymi stópkami przemierza kilometry w ciągu dnia, zagrożenie zniknęło. Nie wywraca się tyle, co przedtem, wcale nie kusi Go, aby ściągać z szafek więcej niż wcześniej. Wciąż testujemy nie wolno, które zdaje się przynosić coraz więcej rezultatów. Od początku postanowiliśmy nie chować przedmiotów, które Tymko potencjalnie mógłby brać, lecz zabraniać Jemu ich ruszać. Konsekwencja całej rodziny bardzo pomaga. Szafek czy szuflad też nie otwiera. Najtrudniejszym do wykorzenienia złym nawykiem jest wciskanie przycisków na sprzęcie grającym, zmywarce czy pralce, ale nad tym wciąż pracujemy!



8 komentarzy:

  1. My też nie chowamy nic oprócz książek do których syn czuje ogromną miętę, zabiera z półki i czyta - niestety czasami bardzo intensywnie więc często muszę go po prostu "odrywać" od półki z książkami i oprócz moich przydasi do scrapowania/szycia bo mi serce pęka jak syn się nimi bawi :D

    Co do straszenia - NIENAWIDZĘ takich "życzliwych komentatorów" !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo to się dopiero zacznie..na początku to poznaje otoczenie a jak się rozkręci to nic nie pomoże:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzeczny Synek :) Pozdrawiamy !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale trafił Ci się grzeczny syneczek :)
    A takiego straszenia nie lubię - jakie dziecko będzie, takie będzie ale nie ma co na zapas kogoś straszyć :/

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo dobre podejście wychowawcze. lepiej uczyć niż uciekać od problemu poprzez chowanie rzeczy.
    super.

    OdpowiedzUsuń
  6. mądry chłopiec, my też testujemy, ale nie zawsze z sukcesem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i bardzo dobrze :) Bo wszytko trzeba byloby kiedys pochowac przed nim :) Niech sie chlopak oswaja i uczy co wolno, a co nie. Jestesmy tego samego zdania.

    Z przyciskami tez mamy problem..ehhh... jak na razie u nas nic nie pomaga na ta przypadlosc. Paluszek w akcji non-stop!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie również baaardzo denerwują komentarze typu: "Poczekaj! Jak zacznie siedzieć/chodzić/biegać/pyskować/chorować....to zobaczysz!" - Brrrrr!!!

    U nas również Synek nie ściąga rzeczy ze stołów, nie wkłada paluszków do kontaktów. Szafki co prawda otwiera, ale tylko spojrzy co jest w środku i zemknie bez wyjmowania:)

    POZDRAWIAMY!!

    OdpowiedzUsuń