synkowo

synkowo

wtorek, 8 lipca 2014

Znajomości.

Wydawać by się mogło, że w dorosłym życiu nie spotkają nas już nowe znajomości. Takie wartościowe, warte utrzymania. Tymczasem przez ostatnie kilka lat zdarzyło mi się bliżej poznać kobiet kilka, które są mi bliskie. Los zaskakuje. Z. to żona bliskiego mi mężczyzny. Mężczyzna ten zabrał mnie i moją przyjaciółkę nad morze w noc przed naszymi osiemnastymi urodzinami. Witałyśmy pełnoletność z butelką szampana nocą na plaży, wśród szumu fal. Beztroska przerodziła się w dorosłość, na którą tak wtedy czekałyśmy. Prawie 12 lat minęło, a mężczyzna ten nadal nie przestaje nas rozbawiać. Nie zmienia się. Zmieniają się fakty, bo mężczyzna właśnie został ojcem. A Jego żona matką. I bliską mi osobą. Połączyło nas macierzyństwo. Prawie równoległe ciąże. Narodziny naszych dzieci w odstępach 10 dni. Przeżywałam narodziny ich Synka, zapewniałam, że będzie pięknie. Było. Jest. I będzie. Tego Im życzę. Tymczasem z Z. spotykamy się, spacerujemy, mailujemy. Z przyjemnością przyjmuję zaproszenie na wieś, gdzie mieszkają. Nasz wczorajszy pobyt tam mogę opisać jednym słowem: sielsko. I choć z dwójką dzieci wracałam sama autem w burzy z piorunami i ulewie, dzień ten był naprawdę wspaniały.






4 komentarze:

  1. Piękne chwile - i piękne kadry - to budujące, że nawet w dorosłym życiu znajdujemy bratnie dusze..

    OdpowiedzUsuń
  2. Umieram z zazdrości! W chwilach takich jak ta, te wszystkie kilometry, które nas dzielą mnożę przez lata świetlne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i mnie z każdym rokiem ta odległość coraz bardziej doskwiera :/ Trochę to niesprawiedliwe, że swoje dzieci znać musimy głównie ze zdjęć i opowieści...

      Usuń