synkowo

synkowo

piątek, 8 sierpnia 2014

Lato.

To lato dało nam w kość. Zmarnowało wiele naszych dni. Uprzykrzyło życie. Egzystencja w upałach trzydziestoparostopniowych dla matki dwójki dzieci to udręka. Nie wyjdziemy z domu przed południem, bo pot się leje, a słońce aż pali. Drzemka synowa w warunkach iście afrykańskich przy zamkniętych oknach i zasłoniętych roletach, ale tylko tak można wytrzymać. Córka niespokojna. Matka mniej cierpliwa. Wszyscy spoceni, marudni, czekający na jakiekolwiek ochłodzenie. Pojawiło się i aż chciało się wyjść, biec z wózkiem, spacerować ile sił, oddychać świeżym powietrzem po deszczu. Po tym lecie przestaję je lubić.


3 komentarze:

  1. i my ochłdzenie przyjęliśmy z ulgą

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja !!! W tym roku lato daje nam popalić na całego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się cieszę:) u nas zeszłego lata upału było równiutkie dwa tygodnie - dwa tygodnie, które spędziłam z Antuanem w szpitalu... Odbijam sobie zatem;)

    Ale Wam życzę przyjemnego chłodku;)

    OdpowiedzUsuń