Gorączka, biegunka i marudzenie Syna nie były związane tylko z zębami, tak jak nam się wydawało. Następnego dnia po przyjęciu, późniejszym popołudniem, złe samopoczucie Tymka powróciło. W nocy Jego temperatura ciała przekraczała 39 stopni. Biedak był rozgrzany jak piec, wzięliśmy Go do swojego łóżka i głaskaliśmy, uspokajaliśmy, gdy budził się z krzykiem. Przestraszyłam się nie na żarty, pierwszy raz widziałam Go w takim stanie. Wczesnym rankiem wstaliśmy, zadzwoniłam do pracy, że nie przyjdę i po półgodzinnym wydzwanianiu do przychodni udało nam się zarejestrować do pediatry. Zabawne było, gdy Tymko sam wmaszerował do gabinetu! Toż to tak niedawno wnosiłam tam noworodka! Przebadany, zważony, obejrzany- diagnoza- ZĘBY! Zalecenie podawania paracetamolu w czopkach w razie gorączki i osłonowo kropelek. Syn marudził kolejne popołudnie, lecz noc była spokojna, cała przespana, bez temperatury. Rano przy ubieraniu Tymka zaobserwowałam wysypkę. Początkowo na brzuchu, wyraźne, czerwone kropki- mnóstwo! W ciągu dnia zaczęła się rozprzestrzeniać na plecy, głowę, twarz. Powiązałam to z jedzeniem. Od razu dzwoniłam do Mamy, żeby sprawdziła skład słoiczka, który dostał dzień wcześniej, gdyż była to nowość po 12 miesiącu. Ale nic nie wydało się podejrzane. I wtedy koleżanka z pracy, Mama dwójki chłopców zasugerowała, że to może być trzydniówka. Wszystko się zgadzało, trzy dni gorączki, biegunka i wysypka. Owszem, zbiegło się to z pojawieniem czwórki (nie kła, jak pierwotnie myślałam), lecz wszystkie objawy wskazują, że to trzydniówka. Kolejne dni Tymko spędzi w domu, dopóki wysypka nie zniknie. Na szczęście humor synkowy powrócił, nareszcie może pobawić się urodzinowym balonikiem i pełzać przez tunel, choć podchody do niego trwały ponad trzy dni.
Biedaczek, tak we własne urodziny (i to 1.!) zachorować :( Zdrówka życzymy
OdpowiedzUsuńEch nigdy nic nie wiadomo z tymi bobasami... niech już zaczną mówić co im dolega! To taki mój mały postulat!
OdpowiedzUsuńZdrowia Tymku!!
oj to biedaczek się namęczył, dobrze że już jest ok ! pozdrawiamy !
OdpowiedzUsuńjaka smutna minka
OdpowiedzUsuńtrzydniówka wygląda ekstremalnie, na szczęście nie jest groźna, my też już ja mamy za sobą
Dobrze, ze juz wszystko ok!
OdpowiedzUsuńPierwsza fotka mnie rozczulila... biadulek.
tunel=szczęście :)
OdpowiedzUsuńhafija zgadzam sie z toba!!!niech te malenstwa nam w koncu powiedza, co im dolega!!!razem z 10mies usmankiemzyczymy powrotu do zdrowia i szalonych zabaw w tunelu!!co sie bidus nacierpial, no i rodzice stresow najedli:(kochana czekam na wpisy jestescie dla mnie pedagogicznym wsparciem, podoba mi sie twoje podejscie do wychowania!!! pozdrawiamy ze slonecznego frankfurtu!
OdpowiedzUsuńważne, że już po chorobie i zębem na wierzchu.
OdpowiedzUsuńa właściwie co to jest ta trzydniówka, bo wszędzie o niej słyszę? skąd ona się bierze?
Trzydniówka to łagodna choroba wirusowa, trochę o niej poczytałam jak się zorientowałam, że Synko złapał. Chorują na nią dzieci od 6 do 36 mż. Raz przebyta gwarantuje, że ponownie się nie zachoruje. Zadziwiające, że WIĘKSZOŚĆ dzieci ją przechodzi. Charakteryzuje się wysoką gorączką, zwykle powyżej 39, która utrzymuje się kilka dni, najczęściej trzy, stąd nazwa. Po trzech dniach pojawia się wysypka i chyba dopiero wtedy tak naprawdę można stwierdzić, że to była trzydniówka :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń