Od ponad miesiąca Synko przesypia całe noce, zwykle o 20 jest już nakarmiony i śpi. Budzi się różnie, początkowo zdarzało się Jemu spać do 8 rano!, teraz wstaje pomiędzy 6 a 7. Od razu nawołuje ze swojego pokoju, aby wyciągnąć Go z łóżeczka. Wtedy Mama lub Tata zaspani kroczą na ratunek Synowi. Tymko przyniesiony do naszego pokoju, wdrapuje się na łóżko i przytula nas, całuje i łazi po nas. Uwielbiam te wspólne poranki. Gdy już wystarczy Jemu czułości schodzi na podłogę i rozpoczyna zabawę. Wyciąga zabawki z pudła, kładzie je na łóżku, nosi, przekłada, włącza melodyjki, podśpiewuje. Bawi się tak sam ponad pół godziny, dopóki nie wstaniemy. Ostatnio naszło nas na przemyślenia, jak to będzie, gdy Tymek zacznie mówić. I tak jak szkoda nam było, że szybko wyrósł, tak tego słownego porozumiewania się z Synem nie możemy się doczekać.
Nie zastanawiasz się czasem jaki będzie miał docelowo głos... bo ja na przykład non stop :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też bardzo często o tym myślę! ;)
Usuńuśmiech powalający.
OdpowiedzUsuńu nas także mija sporo czasu od pobudki do działania :)
niesamowite chwile.
Czyli jest nadzieja, że i my kiedyś całe noce prześpimy?:D
OdpowiedzUsuńTak, poranne przytulańce są cudowne!:D
Uwielbiam takie poranki! I jeszcze zeby czlowiek nigdzie nie musial sie spieszyc to byloby super :)
OdpowiedzUsuńSyn uroczy, a poranki są najfajniejsze :D, no i jeszcze wieczory przed snem, no i popołudnia z obiadem :D w ogóle cała doba macierzyństwa jest fajna :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsza jest rutyna:) Kąpiel, bajka przed snem i całuski z rana i wołanie "Tusiaaaa na dół!!!".
OdpowiedzUsuńA wczoraj Nikodem po raz pierwszy przylazł do łóżka rodziców, wlazł pod kołderkę, przytulił się do mamusi i usnął ponownie. Obudziliśmy się po 8 a Adama już nie było! Super, oby tak częścięj:)