Nadal jedną z ulubionych zabaw Syna naszego jest gotowanie: mieszkanie łyżkami w pojemnikach, kubeczkach, szklankach. Dokarmia też misie podając im wyimaginowany pokarm do ust z głośnym "Aaamm!"! Czasem i my się załapiemy. Zauważyłam, że nasz szesnastomiesięczny Tymko zaczyna walczyć o samodzielność. Pokarmy rękoma zajada już od długiego czasu: owoce czy przekąski, natomiast od kilku dni domagał się samodzielnego jedzenia łyżką. Pierwsze próby wyszły znakomicie! Synko rewelacyjnie radzi sobie z łyżką. Oczywiście nie obeszło się bez poklejonych włosów, która brudna od kaszki ręka próbowała przeczesać, ale jestem dumna z Syna. Będziemy coraz częściej ćwiczyć posługiwanie się sztućcami.
Super chłopak!
OdpowiedzUsuńJa narazie jestem dumna, że moja 4,5 miesięczna córeczka je ładnie z łyżeczki jak Jej podam;D:)
:) Mój jak zaczynał to wiedział że usta są gdzieś na buzi i próbował to tu to tam po czole i w oko sobie łychę wsadzić :) ale najlepiej jednam lubi jeść paluchami :)
OdpowiedzUsuńzuch chłopak.
OdpowiedzUsuńczad na maxa :)
OdpowiedzUsuńAle super sobie radzi:)! Staś też chce jeść sam:)
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo! U nas łyżka opanowana dawno, widelec też, a mimo tego jakimś sposobem i tak wiem po koszulce, spodniach i krzesełku, co sobie synek właśnie podjadał ;)
OdpowiedzUsuńbrawo, brawo! :)
OdpowiedzUsuńwielkie brawa :-)))
OdpowiedzUsuńeeee, no pięknie! ja muszę miskę trzymać, bo jak zabierze to cała zawartość ląduje na synku :)
OdpowiedzUsuń