Ostatnio zauważam, że Synko robi się coraz bardziej uczuciowy. Każdy poranek rozpoczyna od wgramolenia się do naszego łóżka i wita nas oboje całusem w usta. Nawet, gdy któreś z nas leży na przykład bokiem, to włazi na nas, ale całus musi być! Rodzice moi wyjechali na ponad pół miesiąca do Anglii, w odwiedziny do mego brata. Po kilku dniach ich nieobecności zadzwoniliśmy do nich przez skype'a. Gdy Tymko zobaczył Dziadka, wyciągnął rękę w stronę ekranu, zrobił podkówkę, której nie widziałam ponad pół roku, bródka zaczęła się trząść, całe ciałko drżeć i już szykował się do płaczu. Gdy Dziadek znikał z pola widzenia, Tymko uspokajał się, lecz gdy wracał, sytuacja się powtarzała. Zdziwiłam się, że tak reaguje, ale zdałam sobie też sprawę, że mój czternastomiesięczny Syn tęskni, czuje , przeżywa i jest coraz bardziej świadomym chłopcem. Dziś nasz drugi już wspólny Dzień Matki. Rozpiera mnie duma i radość, że mam tak wspaniałe dziecko, które każdego dnia dostarcza mi więcej radości. Ale przede wszystkiem czuję dumę, że jestem Mamą.
Jaka minka ojojoj - rozczulają mnie podkówki...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji naszego święta Kochana! :)
Serducho mi się na tysiąc kawałków rozpada, gdy podkówke widzę:(
OdpowiedzUsuńnie cierpię podkówek.
OdpowiedzUsuńsą stokroć gorsze od płaczu.
najlepszego!
ehhh podkówka rzecz straszna, i te oczyska od razu tak smutaśne , na taki widok serduch pęka
OdpowiedzUsuńOj, biedulek sie stesknil...
OdpowiedzUsuń( Mikolaj ostatnio tez podkowke praktykuje...ale w innych okolicznosciach :) serce mi wtedy krwawi, kiedy staram sie byc silna i mimo tego nie ulegac jego zachciankom)
ojeju jaka smutna i pełna żalu mina :(
OdpowiedzUsuń