synkowo

synkowo

czwartek, 23 października 2014

Październik.

Październik był dobrym miesiącem.  W październiku braliśmy ślub.  Nie było tak słonecznie, jak tego roku, a niedługo po  przysiędze spadł deszcz i lało przez godzin kilka.  Czasem nie dowierzam nad upływem czasu.  Myślę o tym, gdy  przytulając się grzaliśmy swe twarze w słońcu nad jeziorem, siedząc na pomoście. To był luty.  Równie słoneczny, jak ten październik.  W motocyklowym obuwiu. Taka beztroska totalna.  O czym wtedy myśleliśmy? To zaledwie kilka lat, a zmiana w życiu wielka. Dwoje dzieci.  Inne życie.  Inny związek.  Bo dzieci go zmieniają.  Przewartościowują wszystko.  Są najważniejsze.  Trochę spychają relację mężczyzna-kobieta na drugi plan. I trzeba o nią chwilami walczyć. I pamiętać, że wciąż powinna istnieć.   Nic więc dziwnego, że komplement z ust męża, który usłyszałam tego października, uznałam za komplement życia. Jesteś najlepszą matką dla moich dzieci, jaką mogłem sobie wymarzyć.





6 komentarzy:

  1. My dziś mamy rocznicę. Piękne słońce bylo. Słowa o matce. Zazdrość

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) Świętowania nie było. Za to latanie z chorym Synem po lekarzach-tak!

      Usuń
  3. Piękny komplement! Najlepszy:)
    I jacy Wy tu piękni:*

    OdpowiedzUsuń