Październik był dobrym miesiącem. W październiku braliśmy ślub. Nie było tak słonecznie, jak tego roku, a niedługo po przysiędze spadł deszcz i lało przez godzin kilka. Czasem nie dowierzam nad upływem czasu. Myślę o tym, gdy przytulając się grzaliśmy swe twarze w słońcu nad jeziorem, siedząc na pomoście. To był luty. Równie słoneczny, jak ten październik. W motocyklowym obuwiu. Taka beztroska totalna. O czym wtedy myśleliśmy? To zaledwie kilka lat, a zmiana w życiu wielka. Dwoje dzieci. Inne życie. Inny związek. Bo dzieci go zmieniają. Przewartościowują wszystko. Są najważniejsze. Trochę spychają relację mężczyzna-kobieta na drugi plan. I trzeba o nią chwilami walczyć. I pamiętać, że wciąż powinna istnieć. Nic więc dziwnego, że komplement z ust męża, który usłyszałam tego października, uznałam za komplement życia. Jesteś najlepszą matką dla moich dzieci, jaką mogłem sobie wymarzyć.
My dziś mamy rocznicę. Piękne słońce bylo. Słowa o matce. Zazdrość
OdpowiedzUsuńNajlepszego Październikowi! :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy !!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy ;) Świętowania nie było. Za to latanie z chorym Synem po lekarzach-tak!
UsuńPiękny komplement! Najlepszy:)
OdpowiedzUsuńI jacy Wy tu piękni:*
Zapamiętam forever! :) Dziękujemy :*
Usuń