Przekalkulowaliśmy, że tegoroczny
urlop spędzimy na miejscu. Początkowo planowaliśmy rodzinny wypad
nad polskie morze, ale niepewność pogody, a zarazem wizja jednego
ręcznika przy drugim na plaży, jeśli już takowa się trafi, skutecznie nas zniechęciły. Uznaliśmy, że wodę mamy dużo bliżej
domu, a chodziło nam głównie o frajdę dla Syna, bo nie oszukujmy
się, nie wypoczniemy z nim tak czy siak. Siedemnastomiesięczne
dziecko ma niespożyte pokłady energii, czasem patrzymy z
niedowierzaniem. Wypady nad jezioro są dla Tymka idealne: wyławianie
kamyczków z wody tudzież błotka, chlapanie, podkradanie zabawek
innym dzieciom, krótka przerwa na lunch i sen i ponownie wodne
szaleństwo. Korzystamy, póki jest pogoda i póki Tata ma urlop. Za
chwilę ruszy ponownie machina wrześniowa, trochę mi żal, że
wakacje zbliżają się ku końcowi.
Tak to już bywa, coś się kończy, a coś zaczyna. Ale przecież wcale nie jest powiedziane, że będzie gorzej! Fajne zdjęcie nr 3 Tymek wyjadający malinki:)
OdpowiedzUsuńPewnie! Jak znam życie, to po tygodniu już nie będę pamiętać, że wakacje miałam :) i z chęcią będę do pracy szła. Malinki uwielbia, ale i tak hitem są czerwone porzeczki, obrzydliwie kwaśne, cały krzak Dziadkom na działce Syn oberwał! :)
UsuńMi tez żal :( od października idę do pracy
OdpowiedzUsuńOj tak, te powroty są ciężkie po jakiejkolwiek przerwie, dłuższej czy krótszej :/
UsuńTo fakt, na błogie lenistwo jeszcze przyjdzie pora - jak dzieciaki z domu wyfruną, hihi ;-)
OdpowiedzUsuńHeh chyba tak, bo na razie trzeba być ciągle na pełnych obrotach :)
Usuńmi i żal i cieszę się cicho, bo jesień kocham najbardziej :) taką słoneczną z kilogramami kasztanów w kieszeniach i szuraniem w liściach :)
OdpowiedzUsuńPS my jedziemy nad morze we wrześniu, zaryzykujemy... może być zimno, byle nie padało cały czas...
Taką jesień także uwielbiam! I także czekam, bo 6 października mamy ślub, mam wielką nadzieję, że będzie słońce! :) Jak Tymko będzie ciut większy , 2 lata+ też będziemy się porywać na morze poza sezonem :)
UsuńPimpuś już coraz doroślejszy się staje :)
OdpowiedzUsuńOj tak i wyjątkowo nie jest mi wcale żal, że dorośleje, bo nareszcie rozumie, co do niego mówimy hehe ;) No i jeszcze jedno, wiem, że jeszcze takiego maluszka w przyszłości mam nadzieję niezbyt dalekiej mieć będę :P
Usuńoj czemu wakacje tak szybko się kończą:/
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o nasze morze to polecam półwysep helski, tam są duże plaże i nie ma tłoków:)
jak to mówią: wszystko co dobre kiedyś się kończy... A ja myślę sobie tak, że kończy się, żeby coś innego dobrego mogło nadejść :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak chlapu chlapu ;)
OdpowiedzUsuń